czwartek, 18 kwietnia 2013

cibelle i trzy lektury


i kolejny detal z domu moich pradziadków...

***

dziś tylko cibelle:




ach, uwielbiam ten teledysk!

w biegu, w stresie, w drżeniu kolan - pozdrawiam was ciepło :)

w do usłyszenia!


ps obiecany wpis o książkach powstaje powoli ;) ale wszystko na to wskazuje, że dojrzeje w weekend

na razie obwąchuję trzy nowe książeczki:


każda świetna, każda piękna

o rany, skąd brać czas na to czytanie...

2 komentarze:

  1. wiesz, ja się też ostatnio zastanawiałam :) ciągle obiecują sobie że nie kupię nowej książki - dopóki nie przeczytam tych stert co leżą w kolejce. i że nie wypożyczę żadnej z biblioteki. a później idę do księgarni, ot tak zobaczyć co nowego. i zawsze się znajdzie taka co pięknie pachnie. i nie wychodzę bez niej. a jeszcze później idę z heleną do biblioteki wymienić tylko jej książeczki i spędzamy tam tyle czasu, że i tak trafiam na dział dla dorosłych. i zawsze się znajdzie taka książka co ją zawsze chciałam przeczytać. no i znowu nie wychodzę bez niej. a później patrzę na te nowe sterty i tak właśnie myślę - kiedy ja to przeczytam! no więc czekam na ten Twój wpis o książkach z upragnieniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, taki Dom to skarb prawdziwy! Wciąż żywy?
    O rany, z tym czasem to faktycznie kiepska sprawa;)
    Miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)