wtorek, 4 czerwca 2013

playlista # 2



o rany, jeszcze mi tylko kozy na sznurku brakuje ;)
tak sobie czasami myślę

mierzyć zamiar podług sił
tego nie potrafię
i się tego nie nauczę, jak przypuszczam
no, niestety

na całe szczęście już za niecały tydzień będę sobie biegać z psem po plaży
i jeździć z m. na rowerze po sosnowych lasach
więc może odpocznę :)

jeśli wszystko pójdzie dobrze
po na razie idzie źle 
ale co tam
damy radę
*
a dzisiaj playlista
znów na cały tydzień :)

1.
 anouar brahem / vague


każdego roku odkrywam tę muzykę na nowo
absolutny mistrz

2.
cat power / house of the rising sun



a już mi się wydawało, że nie jestem w stanie słuchać tego nieznośnego kawałka animalsów
 fajnie czasem się tak mylić :)

3.
 cat power / manhattan


obraziłam się na nią za nową fryzurę ;) i za ten koszmarny album "sun"
ale
ale
ten kawałek jest okej
nawet więcej
kapitalny!!!

4.
cat power / 3 6 9

ha!
no ale ten to już prawdziwa heca ;) 
czy to w ogóle panna power?

ale od razu uprzedzam - klei się do ucha bardzo!


5.
inger marie gundersen / always on my mind


ex aequo z sinclairem


6.
 avishai cohen / leolam


całkiem o nim zapomniałam
a pamiętam, że kiedyś słuchałam jego płyt namiętnie
jakoś podczas studiów
z lekka transowe, kapitalne granie
i jaki przystojniak ;)

7.
cat power & eddie vedder


to cat power jeszcze raz :)
nie potrafię się nie uśmiechnąć, kiedy słyszę ten kawałek
cudni są oboje!
nadzwyczajne brzmienie :)

no i ukulele
z fantastycznej płyty eddiego veddera ukulele song

*

jutro również ukulele
w niezwykłej odsłonie

a zatem do jutra!

2 komentarze:

  1. Twoja płytoteka musi być zniewalająca...czekam na kolejne muzyczne smakołyki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zaraziłaś mnie znowu, tym razem Anouarem... bu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)