niedziela, 17 marca 2013

rekord


 
na dobranoc / na dzień dobry
ot taka piosneczka
 
 
 
z całkiem fajnej płyty miłej panny spektor :)
 
dziś pobiłam rekord
siedemnaście godzin
non stop
tu
przed monitorem
 
no, nie jestem dumna
ale taka praca...
 
weekend więc do bani
za wyjątkiem piątku
 
kino było
wino
i spacer na foksal
ciut okrężną drogą ;)
w fajnym towarzystwie
 
biję rekord dalej
i siebie dobijam ;)
 
a zatem do jutra!
 
 
 

6 komentarzy:

  1. aj aj, 17 godzin to naprawdę rekord! wybaczam więc brak obiecanego wpisu o książkach ;)
    a film przynajmniej dobry był? bo recenzje mnie nie nastrajają optymistycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. film dobry, naprawdę
      choć dość przewidywalny... i grający na naszych emocjach w sposób nie do końca przeze mnie ceniony
      ale mikkelsen wspaniały, ten film to właściwie głównie jego rola (zresztą nagrodzona bodaj w cannes)
      więc z czystym sumieniem polecam, choć to nie jest film wybitny
      za to ładnie sfotografowany i dobrze zagrany

      będzie o książkach, słowo!

      Usuń
  2. Piątkowy wieczór był udany wielce, nic nie szkodzi, że palce na spacerze odmroziłam, a ciężki worek z książkami ledwo do domu dotaszczyłam!
    Co do reszty weekendu, trudno powiedzieć, czy była równie udana - tak szybko przeleciała :)
    Trzymam kciuki za ten paszport! Bo te 17 godzin przed monitorem trzeba przecież fajnymi wakacjami powetować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, 17 godzin to duzo ...! Mam nadzieje, ze ten weekend bedzie duzo lepszy i nie taki pracowity ... :) M

    OdpowiedzUsuń
  4. to chyba niechlubny ten rekord, niech już pozostanie niepobity...

    OdpowiedzUsuń
  5. 17? nie będę pobijać! jesteś robotem? nie dałabym rady, serio! 12-13 to jeszcze wyrabiam...
    a Spektor lubię, i Madsa też, Ty wiesz... ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)